NIE KAŻDA DIETA POMAGA
Problemy z odżywianiem miałam odkąd pamiętam.Jako małe dziecko byłam niejadkiem, wciskali mi wszystko na siłę.Nie cierpiałam warzyw, jedyne jakie tolerowałam to ziemniaki i pomidory oraz groszek z puszki.W sumie bycie niejadkiem wychodziło mi chyba zdrowiej niż późniejszy etap - czyli czas kiedy rozpoczęłam naukę szkolną.
Moi rodzice pracowali, prawie całe dnie byłam sama.Tylko ja i pieniądze na jedzenie.Do szkoły kupowałam sobie przeważnie butelkę pepsi/coca coli, pączka i pizzerkę.W szkole mieliśmy bufet więc prawie codziennie prócz tego jadłam jeszcze frytki.Wracając zahaczałam budę z różnymi pysznościami typu fast-food.Najczęściej padało na kebaba, na początku małego z czasem dużego.Do wieczora schodziłam tylko po chipsy lub ewentualnie jakieś ciastka.Nie byłam wtedy osobą szczególnie lubianą, nieśmiałą, każdy problem zajadałam.Pierwsze 2 lata do puki wychodziłam na dwór było jeszcze w miarę, w wakacje jadłam mniej za to nadrabiałam lodami.W 3 klasie podstawówki odpuściłam sobie całkiem, zero świeżego powietrza tylko gry komputerowe.Wtedy pierwszy raz odczułam co to satysfakcja- ' wow, jak ja sobie świetnie radzę w tej grze, wow mam do tego talent, wow inni gracze z moim stażem nie mają tej rangi' ...'wow chipsy się skończyły' i tak leciało beztroskie życie do puki nie zaczęłam dojrzewać.Wtedy zaczęły się problemy,a mianowicie zainteresowanie chłopcami.Często płakałam, marzyłam, cichaczem podkochiwałam się w co przystojniejszych kolegach aż w końcu jeden odwzajemnił moje uczucie.Tak myślałam.Wtedy gry odstawiłam, samoocena sięgnęła nieba i dni spędzałam z moim D. Szkoda tylko że D. miał ze mnie niezłe żarty, odszedł dla ładnej i szczupłej dziewczyny mówiąc mi że 'nigdy nie mógłby być na serio z taką tłustą mendą jaką jestem'.
 |
[przestroga] |
Cóż zabolało,ale po raz pierwszy odczułam chęć zmiany.Wtedy bez dokształcania się na temat diet, wynalazłam ( do tej pory się dziwie skąd miałam tak głupi pomysł) dietę pomarańczową.
Według mojego rozumowania z tamtych lat, dieta to po prostu ograniczenie ilości jedzenia.Jak szybko chce się schudnąć i jak wiele zależy od ilości jedzenia.Z nadzieją na figurę modelki zaczęłam jeść 3 pomarańcze dziennie a resztę zapychać wodą.Niech wam ten pomysł nigdy nie przyjdzie do głowy, bo po niecałym tygodniu mdlałam 2 razy dziennie aż w końcu przerzuciłam się... na 4 jogurty.Słowa koleżanek, które już dbały o siebie a mi wmawiały że wyglądam jak chomik. tylko motywowały.Już nie pamiętam jak to było, ale przez D. miałam wstręt do jedzenia, chociaż z czasem się to unormowało.Dużo się ruszałam, nauczyłam się pływać, jeździłam kilometry na rowerze i spacerowałam.W sumie ciało miałam już takie normalne, słyszałam nawet czasem że jestem ładna.Mniejsza z tym jak wrednie to wykorzystałam.
W gimnazjum zostawiłam moje drakońskie diety, ale ciała przybyło wiec wynalazłam dietę ''1000 kalorii'' . Dieta idealna, nawet nie zbyt czytałam od razu przeszłam do stosowania.Czym to dla mnie było ? 1000 kcal , akurat paczka chipsów i tabliczka czekolady.Dość długo stosowałam tę dietę, bo do niedawna.Jedyny plus był taki że nauczyłam się jeść różne warzywa, twarogi i inne tego typu artykuły. Czasem było to 5 zdrowych posiłków, czasem wspomniana paczka chipsów i czekolada.Sport odstawiłam, zapomniałam jak się pływa, rower w piwnicy.Życie damy i jej 1000 kcal.Nie zgłębiałam się nad konsekwencjami do puki nie zaczęłam słabnąć przy chłopaku i przyjaciołach, którzy z troski sypnęli mi workiem informacji i konsekwencji.Rzuciłam tę dietę w cholerę.
 |
Brzuch marzenie! |
Teraz jestem na tyle dojrzała alby walczyć o ciało idealne rozsądnie, z głową.Jednak gdybyście wy wolały iść na łatwiznę pozwólcie że napisze wam czym może się to skończyć:
Na pewno jest tego tysiąc razy więcej, tak samo jak głupich diet...
Całuję, K.